Film Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu” wywołał wielką debatę społeczną na temat celibatu i moralności księży. W tym artykule chcę pisać nie tyle o owocach klerykalnego systemu, ile o drzewie, na którym one wyrosły.
Pan Jezus ostrzega nas przed fałszywymi prorokami:
Mat 7: (15) Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są wilkami drapieżnymi! (16) Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbierają winogrona z cierni albo z ostu figi? (17) Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, ale złe drzewo wydaje złe owoce. (18) Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, ani złe drzewo rodzić dobrych owoców. (19) Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, wycina się i rzuca w ogień. (20) Tak więc po owocach poznacie ich.
Wśród owoców drzewa rzymsko-katolickiego jest pedofilia i inne grzechy niemoralności księży jak konkubinat czy homoseksualizm. Te owoce komunikują, że drzewo jest złe.
Dramat katolików
Wielu katolików od dawna zdawało sobie sprawę z niemoralnego życia księży, jednakże usprawiedliwiało ich postępowanie stwierdzeniami, że każdy jest grzeszny, każdy ma swoje słabości, że ksiądz też chłop, nie ma ludzi niewinnych itp. Z kolei grzechy, które widzieli u księży, dodawały im odwagi do popełniania podobnych grzechów, między innymi do życia w konkubinacie czy swawoli seksualnej poprzez uprawianie przypadkowego seksu pod wypływem impulsu z przypadkowymi partnerami, czy partnerkami. Skoro ksiądz może, to ja też.
Dramat zaczynał się wtedy, kiedy szeregowy wierny stał się przypadkową partnerką czy partnerem księdza. Wspomniany film ujawnia pewne mechanizmy zwabiania nieświadomych niczego osób do miejsc, w których były wykorzystane seksualnie przez księży. Kiedy osoba dorosła decyduje się na współżycie z księdzem, to jest to po części jej świadoma decyzja, (całkowicie sprzeczna z przykazaniem ‘nie cudzołóż’, ale zgodna z założeniami współczesnego ruchu LGBT, że seks jest dopuszczalny, jeśli dzieje się za zgodą dwóch dorosłych osób, bez względu na ich płeć). Jednakże w przypadku dzieci, trudno tu mówić o świadomej decyzji. Wielu księży wykorzystało zarówno dziewczynki, jak i chłopców.
Dramat dzieci wykorzystanych seksualnie przez księży
Komu miało się poskarżyć dziecko, które zostało wykorzystane przez księdza? Świadectwa z minionych lat pokazują, że wiele dzieci, które próbowały mówić o tym z rodzicami, nie tylko spotkało się z brakiem zrozumienia i brakiem wiary w to, że coś takiego miało miejsce, ale nawet z szykanami, biciem i zakazem mówienia o tym z innymi. W mentalności polskich katolików funkcjonuje przeświadczenie, że ksiądz jest pośrednikiem do Pana Boga i że o księdzu nie wolno mówić źle, bo jest to grzechem ciężkim. A gdyby ktoś umarł z grzechem ciężkim na sumieniu, pójdzie do piekła. Tak więc rodzice, w trosce o to, aby ich dzieci nie popełniały grzechu ciężkiego, zabraniają im mówić źle o księżach, a konkretnie o tym, że zostały przez ich wykorzystane seksualnie. I można sobie zadać pytanie, kto ukształtował w umysłach katolików takie myślenie o księżach? Odpowiedź: księża.
Współczuję molestowanym dzieciom, które doświadczają szykan ze strony rodziny i są zmuszane do milczenia, z obawy przed popełnieniem grzechu śmiertelnego. W takich sytuacjach katolicka społeczność nie stanie po stronie ofiary, ale po stronie przestępcy, gdyż dała sobie wmówić, że tylko z ręki katolickiego księdza, którego morale nie ma znaczenia, może przyjąć łaskę Bożą, a ujawnianie grzechów i przestępstw księży jest grzechem śmiertelnym. Taki system, który uzależnienia wiernych od osoby księdza w drodze do Boga, jest fałszywą ewangelią!
Dalszy ciąg dramatu: Spowiedź na ucho księdzu, który ...
Bardzo ważnymi elementami katolickiej religijności jest spowiadanie się ze swoich grzechów w konfesjonale oraz przyjmowanie komunii świętej podczas mszy. I komu ma się wyspowiadać dziecko ze swoich grzechów i ze swoich krzywd? W małym miasteczku czy wiosce jest duża szansa, że w konfesjonale spotka księdza, który je skrzywdził. Czy z takiego spotkania wyjdzie pocieszone i podniesione na duchu? Czy ksiądz może wykorzystać konfesjonał, aby zastraszyć dziecko, by nikomu nie mówiło o tym, co się stało, bo w przeciwnym razie pójdzie do piekła? Czy ksiądz może wykorzystać konfesjonał, aby zmanipulować dzieckiem, aby ponownie dało się wykorzystać? Obawiam się, że niejeden raz miało coś takiego miejsce.
Komunia z ręki księdza, który …
Drugim ważnym elementem religijności jest przyjmowanie hostii. I znowu, w małym miasteczku czy wiosce jest duża szansa, że hostię do ust dziecka włoży ksiądz, który je wcześniej skrzywdził. Katolik musi jednak wierzyć, pod rygorem popełnienia grzechu ciężkiego, że przyjmując hostię, otrzymuje łaskę od Pana Boga, a łaski tej udziela mu ksiądz, który je wcześniej skrzywdził. Tymi rękami, którymi dotykał jego/ jej intymnych miejsc, teraz wkłada do jego/ jej ust świętą hostię. I teraz ta krzywda zadana mu/jej przez księdza, ma być niczym w porównaniu z łaską, której mu/jej ksiądz udziela. Stąd też mamy w naszym języku określenie ‘
ksiądz dobrodziej’, bo udzielanie ludziom łaski jest wielkim dobrem, które tylko ksiądz może uczynić bez względu na swoje morale. Dla wielu katolików to ostatnie zdanie może być szokujące, jednakże taki jest sens
Artykułu 1128 Katechizmu Katolickiego, który mówi, sakrament jest ważny, gdy jest sprawowany przez katolickiego kapłana, niezależnie od jego świętości. I znowu katolik ma wierzyć, że taka jest prawdziwa nauka pochodząca od Boga, a gdyby ją odrzucił, popełniłby grzech ciężki.
Co jest wzorcem nauki: Pismo Święte czy Tradycja?
Kościół Rzymsko Katolicki ustanowił wiele nauk i dogmatów, które obowiązują katolików pod rygorem popełnienia grzechu ciężkiego. Dlatego tak ciężko jest im przyjmować nauki głoszone przez biblijnie wierzących chrześcijan, gdyż boją się popełnienia grzechu ciężkiego. Dla nich wzorcem, według którego badają głoszone im nauki, nie jest Pismo Święte, ale Tradycja Kościoła i jeśli coś jest niezgodne z Tradycją, w której zostali wychowani, to wtedy to odrzucają ze strachu przed popełnieniem grzechu ciężkiego. I znowu możemy postawić pytanie: kto ukształtował w nich taki sposób myślenia? Odpowiedź: księża.
Manipulacja psychoreligijna – kneblowanie ust ofiarom molestowania przez księży
Ofiary wykorzystania seksualnego bały się mówić o swojej krzywdzie, gdyż Kościół Rzymsko Katolicki ustanowił wiele praw, kształtujących mentalność katolików do tego stopnia, że ofiara molestowania seksualnego bała się, że jeśli ujawni swoją krzywdę poza kościołem, automatycznie skazuje się na ekskomunikę, czyli popełnia grzech śmiertelny. Księża kształtowali tego rodzaju mentalność w podległych im wiernych w oparciu o tajną instrukcję z Watykanu zatytułowaną Crimen sollicitationis.
Gdyby katolik ujawnił publicznie, że ksiądz molestował go seksualnie, podlegałby automatycznie ekskomunice; taki był sens dokumentu, który kneblował usta ofiarom molestowania przez księży,
Crimen sollicitationis, z 16 marca 1962 roku wydanego przez Święte Oficjum (obecna Kongregacja Nauki Wiary), który ujednolicał procedury postępowania w przypadku kapłanów lub biskupów Kościoła katolickiego oskarżonych m.in. o wykorzystywanie sakramentu pokuty do składania propozycji seksualnych penitentom. […] Innymi słowy, dzieci sie straszyło, że jeśli o tym komuś powiedzą, pójdą do piekła. Osobom dorosłym komunikowało się to innymi słowami, ale sens oznajmienia ekskomuniki jest właśnie taki.
Fałszywi kapłani, fałszywa ofiara
Księża katoliccy są uważani za kapłanów. Kapłanami są osoby, które pełnią funkcję pośredników pomiędzy Bogiem a ludźmi, przy czym ważnym elementem tej funkcji jest składanie ofiar za grzechy ludzi. Tylko kapłani mogą to robić, więc ich funkcja jest bardzo specyficzna i daje im wielką władzę nad sumieniami i umysłami ludzi. Według Biblii, Pan Jezus, który był bez grzechu, złożył raz na zawsze doskonałą ofiarę za grzech człowieka i stał się naszym kapłanem na wieki. Jego kapłaństwo jest nieprzechodnie. Ludzie mogą przychodzić do Boga tylko przez niego i tylko na podstawie ofiary, którą złożył raz na zawsze.
I taka jest główna rzecz chrześcijańskiego nauczania:
Główną zaś rzeczą w tym, co mówimy, jest to, że MAMY TAKIEGO ARCYKAPŁANA, KTÓRY USIADŁ PO PRAWICY TRONU MAJESTATU W NIEBIE,jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek. (Hbr 8,1-2)
Ale Ten SPRAWUJE KAPŁAŃSTWO NIEPRZECHODNIE, ponieważ trwa na wieki. Dlatego też MOŻE ZBAWIĆ NA ZAWSZE TYCH, KTÓRZY PRZEZ NIEGO PRZYSTĘPUJĄ DO BOGA, BO ŻYJE ZAWSZE, ABY SIĘ WSTAWIAĆ ZA NIMI.
Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa; KTÓRY NIE MUSI CODZIENNIE, jak inni arcykapłani, SKŁADAĆ OFIAR najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; UCZYNIŁ TO BOWIEM RAZ NA ZAWSZE, GDY OFIAROWAŁ SAMEGO SIEBIE. (Hbr 7,24-27)
A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; lecz gdy ON ZŁOŻYŁ RAZ NA ZAWSZE JEDNĄ OFIARĘ ZA GRZECHY, USIADŁ PO PRAWICY BOŻEJ (Hbr 10,11-12)
A jak to wygląda w katolicyzmie?
Katolicyzm ustanowił nowych kapłanów – księży, oraz nową ofiarę – ofiarę mszy. Ludzie mają wierzyć, pod rygorem popełnienia grzechu śmiertelnego, że przebaczenie grzechów i łaskę od Boga otrzymują dzięki ofiarom mszy, składanym codziennie w tysiącach katolickich świątyń, przez księży, których morale i świętość nie ma znaczenia dla ważności wykonanego przez nich obrzędu, który działa ex opere operato, czyli przez sam fakt spełnienia czynności. Ten system jest w zdecydowanej sprzeczności wobec nauki biblijnej, gdzie kapłanem na wieki jest Pan Jezus, który złożył raz na zawsze doskonałą ofiarę za grzech człowieka.
Biblijne kryteria wyboru biskupów
Żaden z katolickich duchownych, począwszy od parafialnych wikariuszy, poprzez proboszczów, biskupów, kardynałów i samego papieża, nie spełnia biblijnych kryteriów na stanowiska związane z duszpasterstwem i nauczaniem prawd dotyczących wiary i moralności.
Biblijne kryteria są jasne:
1 Tymoteusz 3,1 Prawdziwa to mowa: Kto o biskupstwo się ubiega, pięknej pracy pragnie. 3,2 Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, dobry nauczyciel, 3,3 nie oddający się pijaństwu, nie zadzierzysty, lecz łagodny, nie swarliwy, nie chciwy na grosz, 3,4 który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości, 3,5 Bo jeżeli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy kościół boży?
W liście do Tytusa mamy jeszcze jedno wymaganie:
1,9 Trzymający się prawowiernej nauki, aby mógł zarówno udzielać napomnień w słowach zdrowej nauki, jak też dawać odpór tym, którzy jej się przeciwstawiają.
Biskupi katoliccy nie trzymają się prawowiernej nauki, nawet jeśli idzie o kryteria ich wyboru.
Prawowierna nauka jest taka, że mają być żonaci i własnym domem dobrze zarządzać.
Żaden z członków Watykańskiego Kolegium Kardynałów czy nawet polskiego Episkopatu nie spełnia biblijnych kryteriów na biskupa. Już to dyskwalifikuje ich ze służby w kościele Chrystusowym.
Jeśli o tym nie wiedzą, to znaczy, że są ignorantami w podstawowych sprawach dotyczących funkcjonowania kościoła.
Jeśli wiedzą, a to ignorują, to znaczy, że są obłudnikami, od których należy trzymać się z daleka.
W co trzeba wierzyć, aby dostąpić zbawienia
Mógłbym jeszcze wiele pisać na temat fałszywych nauk w Kościele dowodzonym przez papieża, ale chcę zakończyć pozytywnie, czyli kilkoma myślami dotyczącymi wyjścia z sytuacji. Tutaj polecam artykuł:
W co trzeba wierzyć aby dostąpić zbawienia
W co trzeba wierzyć aby dostąpić zbawienia
1. w skuteczność doskonałej ofiary złożonej na krzyżu raz na zawsze przez bezgrzesznego Jezusa, 2. czy w skuteczność ofiar mszy składanych codziennie stale na nowo przez katolickich księży-kapłanów, których morale – zgodnie z art. 1128 Katechizmu Katolickiego – nie ma znaczenia?
Jakie są logiczne skutki ewentualnych odpowiedzi:
A. Jeśli trzeba wierzyć w (1), to ofiary mszy nie mają racji bytu. B. Jeśli trzeba wierzyć w (2), to Pan Jezus umierał nadaremnie. C. Gdyby ktoś chciał powiedzieć, że zarówno w (1) i (2), to by znaczyło, że ofiara Jezusa nie była ani doskonała, ani skuteczna do zbawienia, skoro musi być uobecniania / powtarzana w ofierze mszy.
Każdy trzeźwo myślący człowiek odpowie, że prawdziwą jest odpowiedź A. Uświadomienie sobie tego stanowi potężne wyzwanie dla osób, które do tej pory wierzyły, że łaskę od Boga otrzymują przez udział w ofierze mszy.
Historia niemoralności w papiestwie
Niemoralność katolickich duchownych nie jest wynalazkiem naszych czasów. Historia zostawiła nam wiele opisów niemoralności katolickich duchownych, które pokazują, że drzewo to od dawna rodziło złe owoce.
Kościół miał problemy z moralnością, już w czasach Jana Husa, o czym świadczą
Artykuły Praskie z 142o roku, w których zwolennicy Husa domagali się karania wszystkich, którzy popełniali grzechy śmiertelne, niezależnie od pozycji społecznej. Za popełnione grzechy karano wtedy zwykłych obywateli, jednak kler był zwolniony od wszelkich kar nawet za najgorsze wykroczenia moralne. Artykuły wzywały do zrównania wobec prawa wszystkich ludzi, zarówno zwykłych mieszkańców jak i duchownych.
Artykuł czwarty wymienia takie grzechy dotyczące księży:
Po czwarte: by wszystkie grzechy śmiertelne zwłaszcza jawne, a także inne występki przeciw prawu bożemu karano i potępiano (niezależnie) od stanowiska (grzeszącego)….
a wśród księży: świętokupstwo, kacerstwo, branie pieniędzy za chrzest, za bierzmowanie, za spowiedź, za komunię, za oleje święte, za wodę (święconą), za msze, targowanie się, kupowanie i sprzedawanie mszy, (branie pieniędzy za msze modlitwy za zmarłych, od postów, za msze zaduszne i inne rzeczy, za kazania za pogrzeb, od (bicia) dzwony, za poświęcenie kościołów, ołtarzy i kaplic, za probostwa, za stanowiska i prałatury, za dostojeństwa, za odpusty; (dalej) stąd wynikające herezje i hańbiące Kościół Chrystusowy: cudzołóstwo i przeklęte płodzenie synów i córek, inne rozpusty, gniew, kłótnie, zwady, obmowa, pozywanie, dręczenie prostego ludu, ograbianie go, (ściąganie) opłat, danin i ofiar. Każdy sprawiedliwy syn swej matki, kościoła świętego, wyrzec się i sprzeciwiać temu, nienawidzić jak diabła i mieć to w obrzydzeniu.
Zamiast Reformy Kościoła, krucjaty przeciwko Czechom
Czesi domagali się reformy Kościoła. Zamiast tego papież Marcin V zorganizował przeciwko nim pięć krucjat. 1 marca 1420 roku Marcin V wydał bullę, w której ‘wzywał chrześcijan do zjednoczenia się w walce przeciwko Husytom, Wiklefitom i wszystkim innym heretykom’.
17 marca bulla ta została odczytana we Wrocławiu, gdzie zebrał się królewski sejm. Nie mogąc zapłacić rycerzom żołdu, obiecał odpust zupełny uczestników krucjaty oraz wysokie pozycje w Raju dla tych, którzy przeleją najwięcej heretyckiej krwi. Zgłosiło się 150.000 rycerzy.
Bulla ta dała początek pięciu krucjatom papieskich rycerzy pod wodzą Zygmunta Luksemburczyka przeciwko Czechom w latach 1420, 1421, 1422, 1427 i 1431.
Listy do Jagiełły ujawniają prawdziwe oblicze papiestwa
“… ani może się nazywać zbrodnią, cokolwiek podjęto jest w obronie wiary katolickiej.”
Kiedy cztery krucjaty zostały odparte, w roku 1429 napisał dwa listy do króla Jagiełły, aby najechał na Czechy i wytępił zwolenników Jana Husa. Treść tych listów przytoczył w swoich Kronikach Jan Długosz. Oto fragment pierwszego z nich:
… “Jakoż udzielamy niniejszem pismem naszem twej Królowskiej Wysokości zupełną, moc i władzę nawracania rzeczonych odszczopiońców …
A jeśliby trwali upornie w swoich błędach, nadajemy ci takąż samą wolność i władzę napadania zbrojno w naszem kościoła imieniu na ich miasta, miasteczka, wsie i włości, zabierania ich w niewolą i wedle brzmienia ustaw kanonicznych prześladowania aż do zagłady. Niniejszemu zaś pismu nie mają bynajmniej stać na przeszkodzie jakiekolwiek zobowiązania, umowy, pozawierane układy albo przymierza, z osobami jakiegokolwiek stanu, powołania albo godności. Chociażby nawet takowe zobowiązania, umowy, piśmienne układy i przymierza były zatwierdzono przysięgą uchwałami i władzą naszą, orzekamy, że w takim razie żadnej nie mają mieć wagi i znaczenia, gdyż w nich wyłączny zawsze panować powinien wzgląd na cześć i chwałę Bożą, pożytek wiary katolickiej i dobro powszechne. Jakoż w każdej sprawie, gdzie idzie o utrzymanie wiary, świętej, godzi się i należy owszem działać i występować nie tylko przeciw umowom i obietnicom, ale nawet przeciw prawom przyrodzonym, krewnemu, bratu, ojcu i synowi; ani może się nazywać zbrodnią, cokolwiek podjęto jest w obronie wiary katolickiej.”
Historia Reformacyi XVI wieku,
„Lud czujący już od lat nienawiść do duchownych z powodu rozpustnego ich życia, jedynie jeszcze przez obawę piekielnych kar okazywał im na zewnątrz pewne poszanowanie; teraz i ta przeszkoda upadła. Wszędzie dawały się słyszeć skargi i gorzkie szyderstwa o chciwości pieniędzy, jaką odznaczało się duchowieństwo.”
Niemoralność duchowieństwa oraz jego chciwość i żądza władzy
Tak więc niemoralność duchowieństwa oraz jego chciwość i żądza władzy, to nie są wynalazki naszych czasów. Problem istniał w XV wieku, o czym świadczą Artykuły Praskie z 1420 roku, Krucjaty przeciwko Czechom, listy Marcina V do Jagiełły i wiele innych dokumentów z przeszłości. Problem istniał w okresie Reformacji, o czym pisze d’Aubigne. Niestety, świadectwa te są ignorowane a odwoływanie się do nich jest traktowane jako nagonka na kościół.
Co mogę doradzić katolikom, którzy są świadomi tego, że papiestwo jest pełne fałszywych kapłanów, fałszywych ofiar za grzechy i fałszywych nauk?
2 Korynstian 6: (16) Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. (17) Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A ja przyjmę was (18) I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący.