Blog Husyty

Blog jest poświęcony ujawnianiu nadużyć papiestwa w świetle Pisma Świętego. Zgorszy tych, którzy traktują katolicyzm jako prawdziwe chrześcijaństwo. Pomoże tym, których zgorszyły praktyki i nauki katolicyzmu.

Grzechy lekkie, ciężkie, powszechne i śmiertelne

Posted by husyta w dniu 13 marca, 2009

Autor: Husyta, 06.01.2009

W zrozumieniu teologii katolickiej, istnieją dwie kategorie grzechów:
1. powszechne, inaczej zwane lekkimi, oraz
2. ciężkie, zwane śmiertelnymi.
Istnieją też dwa stany duchowe człowieka:
1. ‘Stan łaski uświęcającej’, w którym znajduje się osoba ochrzczona w Kościele Rzymsko Katolickim, a która nie popełniła grzechu śmiertelnego.
2. ‘Stan grzechu śmiertelnego’, w którym znajduje się osoba, która popełniła coś, co według KRK jest grzechem śmiertelnym.

Według nauki KRK, dusza osoby będącej w ‘stanie łaski uświęcającej’ po śmierci odchodzi do czyśćca, skąd zostaje wyzwolona między innymi dzięki mszom odprawionym w jej intencji np. z inicjatywy krewnych. Jeśli idzie o duszę osoby, która umiera w ‘stanie grzechu śmiertelnego’, to po śmierci odchodzi ona do piekła i nie ma dla niej ratunku.

Według nauki KRK, osoba która popełniła grzech śmiertelny, dopóki żyje może wrócić do ‘stanu łaski uświęcającej’, poprzez wyznanie i zaniechanie grzechu oraz wypełnienie pokuty nakazanej przez księdza. Oznacza to, że grzech śmiertelny nie jest niewybaczalny. Grzech śmiertelny staje się niewybaczalnym dla osoby, która umrze w ‘stanie grzechu śmiertelnego.’

Z rozmów i z dyskusji z katolikami zauważyłem, że na ogół nie potrafią powiedzieć, co jest grzechem lekkim a co śmiertelnym.

Zbrodnia jako grzech lekki
Szukając w katolickich źródłach odpowiedzi na pytanie dotyczących różnicy pomiędzy grzechem lekkim a ciężkim w zrozumieniu katolickim natrafiłem na takie wyjaśnienie:

„Grzech lekki polega na tym, że człowiek czyni wprawdzie jakieś zło, jednak jego wewnętrzne zaangażowanie się w nie jest zbyt powierzchowne, by mogło doprowadzić do niewiary lub do zniszczenia miłości. […] Nie grzeszy ciężko i ten, kto popełnia wprawdzie wielkie zło, jednak niezupełnie świadomie lub niezupełnie dobrowolnie, np. ktoś w przypływie nagłego szału zabił człowieka.” –Fragment artykułu ks. dr Kaszowskiego „RÓŻNICA MIĘDZY GRZECHEM CIĘŻKIM l LEKKIM”.

Grzechów lekkich nie trzeba wyznawać – są gładzone przez Komunię św.
Z kolei na stronie „Literatura” w punkcie 007 znajdujemy informację, że grzechów lekkich nie trzeba wyznawać – są gładzone przez Komunię św.
Cytat: ‘W spowiedzi zobowiązani jesteśmy do szczerości i jest to szczerość nie najpierw wobec słuchającego kapłana, ale najpierw wobec Pana Boga i siebie. Ksiądz jest tylko świadkiem wyznania, partnerem w sprawowaniu sakramentu (a nie kimś „na górze”). Szczerość ta wymagana jest w sposób szczególny przy grzechach ciężkich – o ile grzechy lekkie są gładzone przez Komunię św. i ich niewyznanie generalnie nie przesądza o wartości takiej spowiedzi, o tyle, gdy chodzi o grzechy ciężkie, należy je wyznawać.”

Co jest grzechem lekkim, a co ciężkim?
I teraz zasadnicze pytanie, co jest grzechem lekkim, a co ciężkim. Grzechem ciężkim, czyli śmiertelnym, jest odejście od wiary katolickiej. Jeśli ktoś odrzuciłby naukę o skuteczności ofiary mszy, naukę o czyśćcu, o wstawiennictwie Marii i świętych, o papieżu jako głowie kościoła i o jego nieomylności, gdyby umarł, trafiłby do piekła. Jeśli wróci na łono Kościoła, wróci do stanu łaski uświęcającej i może mieć nadzieję na czyściec a w ostateczności na niebo. W temacie odejścia od Kościoła Katolickiego, księża i apologeci katolicyzmu szybko stawiają diagnozę o popełnieniu grzechu śmiertelnego. Natomiast takie rzeczy jak pijaństwo, jazda po pijanemu, bicie żony i dzieci, kradzież, przeklinanie, a nawet zbrodnia popełniona w niepełnej świadomości, są kwalifikowane jako grzechy lekkie, gdyż … nie powodują niewiary (w nauczanie Kościoła Katolickiego). Jeśli ktoś popełnia te rzeczy a trwa w Kościele Katolickim, trafi do czyśćca.

Gdyby ktoś przestał pić, kraść, bić żonę i dzieci, a odszedłby od Kościoła Katolickiego, to według KRK popełniłby grzech śmiertelny i trafiłby do piekła.

Z tego powodu katolicy boją się przyjąć jakiekolwiek nauczanie z Pisma Świętego, które zaprzecza nauczaniu Kościoła Katolickiego, gdyż boją się popełnienia grzechu śmiertelnego.

Nie łatwo jest wzywać katolików do zawierzenia życia TYLKO JEZUSOWI i zaufania temu, czego uczy Pismo Święte.

Zobacz też: Grzechy przeciwko Duchowi Świętemu
Lista grzechów śmiertelnych wg apostoła Pawła

Komentarze 34 to “Grzechy lekkie, ciężkie, powszechne i śmiertelne”

  1. kruk51 said

    To wszystko nazbyt pokrętne ! Ustawione tak aby zniewolić wiernego wobec Kościoła. Znakiem tego. Naziści, Niemcy, mordercy popełniali lekkie grzechy, boć nie wyparli się Jezusa i Ducha Św. pozostali przy Kościele. W istocie rzeczy wykupiwszy się zrabowanym majątkiem ludzi pomordowanych jako lekko grzesznych Kościół wyprawiał na dokumentach Watykanu w uniformach duchownych za ocean, do południowej Ameryki. Czy to tak ma wyglądać i wygląda miłosierdzie Boga najwyższego ? Czy człowiek myślący realnie, znający ten świat, nie podziękuje za taka religię ? Takich faktów jest multum. A Kościół jest dalej święty i nie wstydzi się ! Rzeczywiście winnych nie ma kto ukarać.

    • husyta said

      Masz rację, człowiek myślący realnie odrzuci te pokrętne nauki, które są sprzeczne z nauczaniem Pisma Świętego, a których celem jest podporządkowanie ludzi katolickiemu systemowi z klerem w roli pośredników do Boga.

      Odrzucając katolicyzm, ludzie mają do wyboru albo odejść w świat negacji życia religijnego, albo … sprawdzić, jakie powinno być chrześcijaństwo według Pisma Świętego. Kiedyś dryfowałem w stronę pierwszego, ale poprzez czytanie Pisma Świętego, wybrałem to drugie, co nazywam chrześcijaństwem biblijnym.
      Jak możesz przeczytać w moich tekstach, pokazuję konsekwentnie różnice pomiędzy nauczaniem Biblii a katolicyzmem. Trzymam się pierwszego, odrzucam drugie. Życzę ci tego samego.
      Pozdrawiam

      • kruk51 said

        Ba ! Czym jest Biblia ? Przecież
        wiesz, że to połowa apokryfów.
        Najstarszych przekazów bodaj na
        wet przedpotopowych sięgających
        wczesnych cywilizacji Sumerów i
        Państwa miasta Ur. Mających na ce
        lu zdyscyplinować i ujarzmić dzi
        ki naród. ” Religia ! ” I to się
        udało. Trwa pod dziś dzień !

  2. Radykalny said

    Właściwie to jest to pierwszy mój komentarz w życiu na jakimkolwiek blogu, wybacz ale Twoja wersja przedstawiania tematu grzechu wedle Kościoła Katolickiego nie ma z Kościołem Katolickim niemal nic wspólnego. Grzech ciężki (śmiertelny) jest to (1)świadome,(2) dobrowolne i dotyczące (3)materii ważnej wystąpienie przeciwko Bogu i/lub bliźniemu. Definicja grzechu lekkiego jest zbliżona do powyższej za wyjątkiem braku jednego lub więcej punktu(1,2 lub 3). Czyli jeśli świadomie, dobrowolnie uderzymy naszą żonę to jest to jak najbardziej grzech ciężki (śmiertelny). A nieświadomość..Sprawa z zabójstwem nieświadomym nie jest grzechem ciężkim, w pewnych przypadkach w ogóle może nie być grzechem (ech najprostszy przykład..wystarczy że np człowiek na budowie na ogrodzonym terenie zrzuci cegłę z 2 piętra, na miejsce gdzie nikt nie powinien być – a akurat jakieś dziecko przeszło przez płot i postanowiło się pobawić w miejscu gdzie zrzucane są cegły). Ale żeby było jasne, Alkohol jako zaburzenie świadomości nie jest czynnikiem zmniejszającym odpowiedzialność za grzech ale wręcz przeciwnie, ranga części grzechów wręcz rośnie i stają się automatycznie ciężkimi. Ponieważ świadomie ograniczyło się własną świadomość, dopuszczając możliwość wyłączenia hamulców w pewnych sytuacjach. Wstyd mi za katolików na których wypowiedziach napisałeś ten artykuł..i za to że żaden z nich nie umiał Ci tego wytłumaczyć. Polecam Katechizm Kościoła Katolickiego jest bardziej wiarygodnym źródłem na temat stanowiska Kościoła niż opinia znajomych „Katolików”. W ogólnie nie mieści mi się w głowie jak można będąc Katolikiem nie wiedzieć jaka jest różnica między grzechem ciężkim a lekkim. Jeszcze co do tego kto gdzie trafi, według Kościoła Katolickiego, Bóg jest nieskończenie dobry (tu chyba nie ma wątpliwości) i roztacza krąg Zbawionych na wszystkich ludzi. Możesz pójść do Nieba czy będąc Katolikiem, czy Protestantem czy Buddystą. Hmm chciałem wrzucić link do „kręgu Zbawionych”, ale znalazłem coś lepszego – fragment programu nauczania dla Licealistów. Myślę że rozwieje to resztkę wątpliwości. Pozdrawiam!

    Uczniowie powinni odkryć, że:

    * w pełni do Kościoła włączeni są katolicy, gdyż przyjmują wszystkie ustanowione w nim środki zbawienia i przepisy Kościoła oraz zwierzchnictwo papieża i biskupów;
    * związani z Kościołem są chrześcijanie:
    * prawosławni (wiara w Trójcę Świętą, Pismo św., wszystkie sakramenty, kult Maryi, episkopat),
    * protestanci (wiara w Trójcę Świętą, Pismo św., chrzest, Komunia św.),
    * przyporządkowani do Kościoła są:
    * wyznawcy judaizmu (wspólne dziedzictwo duchowe – ST, pochodzenie Pana Jezusa co do ciała z narodu żydowskiego),
    * muzułmanie (wiara w jedynego miłosiernego Boga, zachowują wiarę Abrahama),
    * wyznawcy innych religii (szukanie Boga, troska o wypełnianie Jego woli rozpoznawanej przez nakaz sumienia),
    * ludzie dobrej woli (nie ponoszą winy za brak poznania Boga, żyją uczciwie),
    * tylko chrześcijanie katolicy uznają zwierzchnictwo papieża;
    * wykluczają siebie z kręgu zbawionych ci, którzy świadomie wzgardzili Bogiem, odrzucili Go i oddają cześć stworzeniu, a nie Stwórcy.
    * Kościół jest powszechnym sakramentem zbawienia, bo w nim żyje Chrystus, który ma moc, dzięki łasce Ducha Świętego, zbawić każdego człowieka, także tego, który w sposób formalny i widzialny nie należy do Kościoła.

    Katecheta zachęca uczniów do konfrontacji wyników swojej pracy ze słowem odczytanym na początku katechezy (patrz M*2), aby odpowiedzieli na pytania postawione w celach katechezy.

    Podsumowanie

    W Kościele katolickim istnieje pełnia zbawienia. Każdego, kto jest z nim złączony lub do niego przyporządkowany dosięga moc Chrystusa zbawiającego, dzięki działaniu Ducha Świętego.

    • husyta said

      Dzięki za twój obszerny komentarz.
      Zauważ, że ksiądz Kaszowski w ten sposób mówi o zabójstwie jako o grzechu lekkim:
      „Nie grzeszy ciężko i ten, kto popełnia wprawdzie wielkie zło, jednak niezupełnie świadomie lub niezupełnie dobrowolnie, np. ktoś w przypływie nagłego szału zabił człowieka.”

      • Radykalny said

        Dokładnie tak. Osoba nie w pełni świadoma (ale nieświadoma nie za własną przyczyną), nie jest rozliczana tak samo jak osoba świadoma. Także jak mówi Ksiądz Kaszowski, może być pod wpływem nagłego szału. Przykład: Do mojego domu włamał się złodziej który akurat wchodził do pokoju dzieci szukając wartościowych przedmiotów,akurat pech chciał że byłem w kuchni położonej zaraz koło ich pokoju i kroiłem chleb. Zauważyłem jak on naciska klamkę i zaraz wejdzie do pokoju gdzie śpią osoby które są dla mnie najważniejsze na świecie. Ogarnięty szałem, pod wpływem adrenaliny biorę nóż i dźgam go. Oczywiście nie tak by go zabić, ale w konsekwencji złodziej umiera. To chyba pokazuje różnicę, że zabójstwo, zabójstwie nie równe..a każdą sytuację rozpatruje się indywidualnie. Zabójstwo w jednej sytuacji może być grzechem lekkim, w innej ciężkim..w jeszcze innej w ogóle nim może nie być. Tego nie da się umieścić w ciasne ramy..a każdą sytuację trzeba rozpatrywać indywidualnie.

      • husyta said

        Zawężasz znaczenie szału do działania w strachu i w panice.

        Synonimami szału są: furia, napad złości, wściekłość, złość, delirium, mania, obłąkanie, obłęd, szaleństwo.

        Są to stany związane z brakiem wstrzemięźliwości, opanowania i samokontroli, przez co są zaprzeczeniem ‚owocu Ducha’, o którym mówi Paweł w liście do Galacjan 5: (22) Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, (23) łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu. (24) A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. (25) Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy.
        Działanie w szale należy do uczynków ciała, o których Paweł pisał wcześniej i zapowiadał, że ci, którzy według ciała postępują, królestwa Bożego nie odziedziczą.
        Galacjan 5: (19) Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, (20) bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, (21) zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą.

        Teologia katolicka bagatelizuje te grzechy, czego przykładem jest nauczanie księdza Kaszowskiego, który ze zbrodni popełnionej w szale potrafi zrobić grzech lekki.

      • Radykalny said

        Masz racje. Tzn. zawęziłem znaczenie słowa szał, ponieważ słowo szał jak sam przytoczyłeś – jest bardzo szerokim i mało konkretnym pojęciem. Oczywiście to zależy jak bardzo „czepiamy” się słówek. Pole do interpretacji jest dosyć szerokie, jednak zawężając je biorąc pod uwagę stanowisko Kościoła Katolickiego, szał jest stanem psychicznym powodującym częściowy brak kontroli a w konsekwencji – brak pełnej świadomości. Może być to wywołane czy to przez strach, czy to przez inny czynnik. Słownik języka polskiego na pierwszym miejscu jako synonim słowa szał wymienia ostre zaburzenie świadomości objawiające się gwałtownym podnieceniem.
        rzeczownik wstrzemięźliwość
        synonimy: abstynencja, wstrzemięźliwość, odrzucenie
        antonimy: nieumiarkowanie, rozwiązłość

        » rzeczownik szał
        synonimy: ferwor, zaciętość, zapamiętanie, zawziętość, amok, atak szału, furia, pasja, rankor, rozjuszenie, rozsierdzenie
        antonimy: stagnacja, spokój, zimna kalkulacja

        Moim zdaniem w oparciu o definicje z kilku słowników, ciężko jest wziąć szał za antonim wstrzemięźliwości. Szał jest raczej czymś spontanicznym, czymś co dzieje się pod wpływem emocji i czymś czego nie można przewidzieć. Jest chyba też raczej czymś co nie można kontrolować. Dlatego moim zdaniem akurat tutaj przytoczone przez Ciebie argumenty nie do końca trafiają.
        Nie można też mówić, że zabójstwo jest bagatelizowane przez Kościół. Jest to jeden z najcięższych grzechów, w niektórych przypadkach (np. aborcji) automatycznie sprowadzające na osobę ekskomunikę. Zabójstwo jest przecież także wymienione jako 5 przykazanie Dekalogu, na którym powinno się budować swoje sumienie. Zamierzone i świadome zabójstwo jest grzechem ciężkim. W przypadku szału czy innego zaburzenia świadomości, sprawę należy rozpatrywać indywidualnie.

      • Radykalny said

        ojoj coś pomieszałem z formatowaniem. miało być tylko jedno zdanie pogrubione.
        Pozdrawiam w Panu!

  3. Allena0123 said

    To jest bardzo ciekawy temat.Chciałam zadać w szkole na religi księdzu pytanie dotyczące grzechu przeciwko Duchowi Świętemu a niestety zadzwonił dzwonek a to była moja ostatnia lekcja.Jednak wiem,że grzech przeciw Duchowi Świętemu polega na odrzuceniu zbawienia jakie Bóg oferuje człowiekowi przez Ducha Świętego.Taka zatwardziałość serca prowadzi do wiecznej zguby czyli do piekła.Właśnie,dlatego ten grzech nie może zostać nigdy odpuszczony.Ja jednak chciałam się czegoś więcej dowiedzieć na temat tego grzechu.Grzech śmiertelny jest bardzo poważny i może zostać odpuszczony tylko poprzez żal z miłości.Temat ten mnie bardzo zaciekawił i z chęcią go przechytałam.

    • husyta said

      Allena, zachęć do przeczytania tego artykułu swoich przyjaciół – podaj im link.
      Temat grzechu śmiertelnego bardzo interesuje ludzi, o czym świadczy fakt, że jest to najczęściej czytany artykuł na moim blogu, a ludzie wchodzą na niego przez wyszukiwarkę, po wpisaniu hasła związanego z grzechem śmiertelnym.
      Pozdrawiam

      • Grzegorz said

        A ja nie poleciłbym tego artykułu nikomu. Niestety po jego przeczytaniu człowiek który nie zna katolickiej nauki na temat grzechu nie tylko jej nie pozna ale pozna jej niekatolicką wersję podpisaną jako katolicką. W sumie wie mniej niż przed przeczytaniem tego artykułu i będzie głosił błędne tezy jako autentyczne. Szkoda, że nie odniosłeś się w tym artykule do Katechizmu Kościoła Katolickiego a zamiast tego cytujesz wypowiedzi, które nie są oficjalnym głosem Kościoła. Dobra polemika polega na przedstawieniu oryginalnej wersji cudzych poglądów a następnie na pokazaniu ich nieścisłości czy błędów. Polemizowanie z poglądami których tak naprawdę nikt nie głosi mija się z celem i wprowadza tylko zamęt. Szkoda że tak trudno spotkać protestantów polemizujących rzeczywiście z nauką KRK a nie ze swoimi poglądami na temat tej nauki. Niemniej życzę owocnej pracy bo dobra krytyka przynosi pożytek również krytykowanemu.

      • husyta said

        Szanowny Grzegorzu, czy chcesz powiedzieć, że ksiądz Kaszowski wygłasza swoje własne poglądy, które są twoim zdaniem niezgodne z nauczaniem KRK i że nikt inny takich poglądów w KRK nie głosi?
        Dzięki za to, co piszesz, że
        Dobra polemika polega na przedstawieniu oryginalnej wersji cudzych poglądów a następnie na pokazaniu ich nieścisłości czy błędów.
        Właśnie to zrobiłem, pokazałem, co głosi katolicki ksiądz i pokazałem kuriozalność jego nauczania. Jeśli jego poglądy są niezgodne z nauką KRK, to
        zachęcam cię, to przedstawienia oficjalnej katolickiej nauki o grzechach lekkich i ciężkich.

      • Grzegorz said

        Szanowny Husyto nie pokazałeś kuriozalności nauczania ks. Kaszowskiego lecz pokazałeś je w SPOSÓB kuriozalny. Jestem zwolennikiem korzystania z oficjalnych dokumentów Kościołów dlatego, aby unikać takich sytuacji (choć obserwując co obecnie robi się z Biblią mogę mieć wątpliwości czy uszanowane zostaną zwykłe dokumenty). Przy ocenie ciężkości grzechu ważnych jest wiele okoliczności jego popełnienia. Nie można, będąc uczciwym, robić tego co Ty bezceremonialnie uczyniłeś sugerując, że KRK głosi jakoby zabójstwo było grzechem lekkim a odejście od Kościoła Katolickiego grzechem ciężkim. Nie tędy droga. Przypuszczać jedynie mogę, że przy pisaniu tego artykułu przyjąłeś założenie, że KRK MUSI być zły i głosić błędne nauki bo w żaden inny sposób nie można dojść do tak absurdalnych wniosków do jakich Ty doszedłeś. Co do oficjalnej nauki nt. grzechów ciężkich i lekkich to przybliżył Ci ją już „Radykalny” gdybyś naprawdę był zainteresowany jej poznaniem to przedstawiłbyś ją w sposób uczciwy. To tyle. Życzę codziennego stawania w Prawdzie. Pozdrawiam.

      • husyta said

        Drogi Grzegorzu,
        Projektujesz na mnie pewne założenia i motywacje, którymi się rzekomo posługuję, jak gdyby błąd leżał w moich motywacjach, a nie w nauczaniu KRK. Nawet jeśli okazałoby się, że moje motywacje są błędne, (aby to jednoznacznie stwierdzić musiałbyś mieć atrybut boskiej wszechwiedzy), nadal pozostaje kwestia uczciwego pokazania, że moje argumenty są błędne, niż emocjonalnego komentowania moich rzekomych motywacji i zarzucania mi braku uczciwości.

        Czy mógłbyś odpowiedzieć na dwa proste pytania:
        1. Jakim grzechem jest odejście od KRK, powszechnym czy śmiertelnym?
        2. Jakim grzechem jest jazda po pijanemu, powszechnym czy śmiertelnym?

        I nadal zachęcam cię, to przedstawienia oficjalnej katolickiej nauki o grzechach lekkich i ciężkich w oparciu o dokumenty źródłowe KRK.

      • Grzegorz said

        Drogi Husyto,
        nie projektuję na Ciebie żadnych założeń. Po prostu dostrzegam Twój sposób wyrażania się w taki sposób aby przemycić pewne negatywne myśli i skojarzenia do świadomości czytelnika. Czynisz to zwyczajnie nie licząc się z prawdą, sam przyjmując zapewne jakieś założenia nieprzyjazne KRK. Żeby nie być gołosłownym. W swoim artykule dałeś taki podtytuł: „Zbrodnia jako grzech lekki”. Zbrodnię można popełnić tylko w sposób świadomy i dobrowolny a to są już okoliczności wskazujące na grzech ciężki. Jeśli ktoś zabił człowieka w obronie własnej to nie ma mowy o zbrodni. Chociaż zabity zostaje człowiek to wina spada na napastnika a nie na tego który się bronił. Zastanawiam się czy celowo wprowadzasz czytelników w błąd jakoby KRK traktował zbrodnie jako grzech lekki czy sam posiadasz tak mizerną wiedzę na temat tego o czym piszesz. Czytając Twoje teksty można dojść do wniosku, że zwyczajnie nie interesuje Cię co głosi KRK a tylko to co można wykorzystać do przekazania jakichś z góry założonych treści. To przykre, że nie chcesz (nie potrafisz?) polemizować z nauką KRK a jedynie ze stworzoną przez siebie jej karykaturą. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że w ten sposób odbierasz czytelnikowi możliwość samodzielnej oceny tego co czyta. Wykorzystujesz po prostu niewiedzę swoich czytelników. To naprawdę przykre.

        Co do Twoich „dwóch prostych pytań” to nie podałeś żadnych okoliczności popełnienia tych dwóch grzechów więc trudno cokolwiek powiedzieć. Zakładając, że 1. ktoś dobrowolnie i świadomie (nie pozostając pod czyimś wpływem lub zgorszeniem) odrzuca wspólnotę chrześcijan w Kościele i 2. ktoś pił alkohol mimo, że przyjechał samochodem i wiedział, że nie pozostanie mu nic innego jak usiąść pod wpływem alkoholu za kierownicą, oba te grzechy są śmiertelne.

        Oficjalną naukę KRK nt. grzechu znajdziesz tutaj
        http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-1.htm
        Pkt.1846-1876
        Przy niewielkim wysiłku mogłeś to sam znaleźć.

        Pozdrawiam.

      • husyta said

        Drogi Grzegorzu, zanim przejdę do dalszej polemiki z twoimi tezami, czy mógłbyś jeszcze odpowiedzieć na takie pytania:
        1. Jakim grzechem jest pedofilia, powszechnym czy śmiertelnym?
        2. Jakim grzechem jest konkubinat?
        3. Czy sakramenty udzielane przez księży uprawiających pedofilię czy konkubinat, są ważne?

        Piszę to w kontekście wyroku 5 lat więzienia, jaki otrzymał ksiądz za uprawianie seksu z dziewczynką.
        Zobacz: Pięć lat więzienia dla księdza pedofila

      • Grzegorz said

        Zarówno pedofilia jak i konkubinat łamią przykazanie dekalogu więc skąd Twoja wątpliwość co do ich ciężkości? Co do pedofilii to jest to grzech o tyle cięższy, że wykorzystane i zgorszone zostają niewinne dzieci (Mt 18,6). Co do ważności sakramentów to o ich ważności nie decyduje fakt czy szafarz jest w stanie grzechu ciężkiego czy nie. Gdyby tak było to korzystający z sakramentu nigdy nie miałby pewności czy otrzymuje ważny sakrament. W KRK wygląda to tak, że korzystający z sakramentu korzysta z niego w sposób ważny (o ile sam nie postępuje niegodziwie) natomiast szafarz zaciąga winę niegodziwego sprawowania sakramentu. Najlepiej zrobisz samodzielnie badając te sprawę, unikniesz wtedy konieczności powoływania się na „rozmowy z katolikami”. Polecam Kodeks Prawa Kanonicznego, zwłaszcza kan 840 i kolejne.

        Pozdrawiam

      • husyta said

        W ten sposób nadałeś sakramentom magiczne znaczenie, jakoby były skuteczne przez samo ich sprawowanie, pod warunkiem, że korzystający z sakramentu przystępuje do niego godziwie, bez względu na morale szafarza. W ten sposób czynisz z szafarzy wielkich magów – dobroczyńców, którzy mają moc udzielania ludziom Bożych łask.
        Więcej, katolik ma wierzyć nie tyle w skuteczność ofiary Jezusa złożonej na krzyżu, co w skuteczność sakramentu, udzielonego przez katolickiego księdza. W tym wszystkim najważniejszy jest katolicki ksiądz.

        Wilk pozostanie wilkiem, nawet jeśli ubierze się go w owczą skórę.
        Fałszywy nauczyciel pozostanie fałszywym nauczycielem, nawet jeśli się ubierze w kapłańską szatę.

  4. dexi said

    Sakramenty to nie magia. Ważne są o tyle, o ile jest intencja. Wszystko jest napisane w konkretnych zapisach związanych z sakramentami. Ksiądz nazywany jest szafarzem, są również szafarze Eucharystii rozdający komunie itd. W Słowniku Języka Polskiego masz:

    szafarz
    1. «w dawnej Polsce na dworze magnackim i folwarku szlacheckim: osoba nadzorująca gospodarstwo domowe i zarządzająca spiżarnią»
    2. «w dawnej Polsce: urzędnik zajmujący się sprawami finansowymi państwa»
    3. «w XVI–XVIII w.: urzędnik miejski zawiadujący skarbem miasta»
    4. «osoba rozdająca jakieś dobra lub zawiadująca nimi»

    W tym wypadku czwarte znaczenie tego słowa jest bardzo ważne. Powiedz mi, jakie znaczenie ma jakość szafarza do tego czym szafuje (rozdaje)? Dla mnie żadne. Najważniejsza jest „rzecz” którą rozdaje bo jest ona wartością samą w sobie.

  5. dexi said

    Oczywiście, że bez szafarza „wiedzącego o co chodzi” sakrament jest nieważny. Sakramenty nie są po to (przynajmniej część z nich), by dać ci zbawienie, bo nie od tego one są. Jest sakrament Eucharystii, który do zbawienia się przyczyni (J6:51-58 „a jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś będzie jadł z tego chleba, będzie żył na wieki. A chleb, który ja dam, to moje ciało, które ja dam za życie świata.  […] Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli nie będziecie jeść ciała Syna Człowieczego i pić jego krwi, nie będziecie mieć życia w sobie.  Kto je moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.  Moje ciało bowiem prawdziwie jest pokarmem, a moja krew prawdziwie jest napojem.  Kto je moje ciało i pije moją krew, mieszka we mnie, a ja w nim.  Jak mnie posłał żyjący Ojciec i ja żyję przez Ojca, tak kto mnie spożywa, będzie żył przeze mnie.  To jest ten chleb, który zstąpił z nieba. Nie jak wasi ojcowie jedli mannę, a pomarli. Kto je ten chleb, będzie żył na wieki.” Łk 22:19 „Wziął też chleb, złożył dziękczynienie, połamał i dał im, mówiąc: To jest moje ciało, które jest za was dane. To czyńcie na moją pamiątkę.” – cytaty stanowiące o Eucharystii) i Chrzest, który daje znamię przynależności do Kościoła.

    Mamy oprócz tego Kapłaństwo (od dawien dawna namaszczano kapłanów, a nie ich mianowano), Małżeństwo (które ma za zadanie umacniać więź pomiędzy dwojgiem ludzi, zachęcić do bycia płodnym i do troski o zbawienie każdego z członków rodziny; w Bibli Mt 18:18 czytamy „Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.”), Bierzmowanie (które jest oznaką dorosłości chrześcijańskiej) i namaszczenie chorych (dzięki któremu wierzący jest w stanie przyjąć najważniejsze sakramenty w przypadku zagrożenia życia). A… i nie możemy zapomnieć o sakramencie spowiedzi, który jest nawet poparty Biblijnie: J20:23 „Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane.” Tutaj masz trochę więcej na temat odpuszczania grzechów w Piśmie Świętym: http://www.fundamentjezus.com/zatrzymaniegrzechu.html

    Pamiętaj, że Sola Scriptura powstała wraz z reformacją. Wszystkie kościoły powstałe przed reformacją uznają te sakramenty i ich udzielają. W tym momencie protestanci są nie na swoim polu. Negują coś, co przekazywała tradycja (drugie ważne źródło pochodzenia wszelkich zwyczajów, obrządków sakramentów i nie tylko). 

    Spójrzmy prawdzie w oczy. Jeśli zanegujemy Tradycję i postawimy wszystko na Sola Scriptura w skrajności doprowadzi nas to do fundamentalizmu, który w ostateczności ośmieszy religię i Biblię w świetle najnowszych odkryć naukowców. Patrząc bardziej religijnie, negując chociażby sakrament spowiedzi, musimy z góry założyć, że Ofiara Chrystusa była tą najważniejszą (nie neguję tego – wprost przeciwnie to baza moich założeń), spowiedzi nie ma, czyśćca nie ma, więc albo dostajemy się do nieba przypadkowo, często z góry tam przeznaczeni, albo wszyscy tam idą i piekło jest puste. Nasze czyny na ziemi nie mają znaczenia i możemy zabić i powiedzieć przepraszam, a i tak się do nieba dostaniemy. Możemy też popaść w paranoję i bez wiedzy, czy na pewno się do nieba dostaniemy żyć bardzo pobożnie, lub względnie na granicy dobra i zła. Trochę jest to pokręcone – wybacz, ale pisze niemal „na kolanie” (bez żadnego przygotowania).

    • husyta said

      Nie będę odpisywał na wszystko. Jak twoim zdaniem należy interpretować teksty, które przytoczyłeś, dotyczące spożywania krwi i ciała Jezusa, literalnie, czy metaforycznie?
      Jeśli literalnie, to chrześcijanie są ludożercami. Jeśli metaforycznie, to katolickie pojmowanie eucharystii nie ma racji bytu.
      Tutaj teologia katolicka upiera się przy literalnej interpretacji, co jest sprzeczne z prawem tożsamości. (Zajrzyj do wątku: To jest ciało moje – literalnie czy figuratywnie).
      Gdyby z kolei inne miejsca miałyby być interpretowane literalnie, to według ciebie powstałby jakiś fundamentalizm, który rzekomo miałby ośmieszyć religie i Biblię? A co konkretnie?
      Drogi Dexi, to z powodu Tradycji katolicyzm jest pełen sprzeczności i wystawia się na ośmieszenie.

      • dexi said

        Nie chcę, by ludzie pomyśleli, że dałem w tym temacie za wygraną. Nie próbuj zmieniać Kościoła Katolickiego w Protestancki. Zacytuję tutaj moją wypowiedź z innego twojego wątku o Ojcu Pio:

        Kościół zielonoświątkowy mówi coś takiego:
        ——————–
        „Potem wziął kielich i podziękowawszy, dał im, mówiąc : Pijcie z niego wszyscy, albowiem to jest krew moja nowego Przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów”. Mat. 26;27-28 .

        Każdy chrześcijanin zapytany o znaczenie tego miejsca Pisma Świętego, oraz o wartość i znaczenie kielicha Pańskiego, zdecydowanie odpowie: „Tak, tu jest mowa o Wieczerzy Pańskiej, która ma miejsce w każdym chrześcijańskim zborze”. Obchodząc Pamiątkę Wieczerzy Pańskiej, wspominamy śmierć Pana Jezusa, spożywamy chleb i pijemy wino z kielicha, jako społeczność Jego ciała i krwi.”
        ——————–
        Jesli Kościół protestancki uważa, że należy to czynić na Jego pamiątkę, to dlaczego Katolicy nie mogą traktować tego tylko trochę bardziej dosłownie (zgodnie z 2000-letnią tradycją przekazaną im przez apostołów).

        Dalej podaję cytaty z pierwszych wieków:

        1. Nauka Dwunastu Apostołów, czyli Didache, 9 n (I/II w. ):

        Niech nikt nie je i nie pije z waszej Eucharystii oprócz tych, co zostali ochrzczeni w imię Pana […]

        A gdy się nasycicie, składajcie dziękczynienie […]

        2. Konstytucje Apostolskie (IV w.):

        Potem niech Komunię przyjmie biskup, nawet prezbiterzy, diakoni, subdiakoni, lektorzy, kantorzy, asceci; a spośród niewiast: diakonisse, dziewice, wdowy, potem dzieci i cały lud w porządku, z czcią i pobożnością, bez niepokoju. Biskup podaje ofiarę ze słowami: Ciało Chrystusa. Przyjmujący Komunię niech odpowie: Amen. Diakon niech trzyma kielich i niech powie podając go: Krew Chrystusa, kielich żywota. Pijący odpowie: Amen. Podczas gdy wszyscy inni przyjmują Komunię, należy odmawiać psalm XXXIII. Po Komunii wszyscy diakoni biorą to, co pozostało i zanoszą do pastoforiów.

        Gdy kantor ukończył psalm, diakon powie: Przyjąwszy kosztowne Ciało i drogą Krew Chrystusa, składajmy dzięki Temu, który uczynił nas godnymi uczestnictwa Jego świętych tajemnic i prośmy, aby nam nie były na sąd i potępienie, ale ku zbawieniu na pożytek duszy i ciała, na ochronę pobożności, na odpuszczenie grzechów i żywot wieczny. Powstańmy w łasce Chrystusa; sami ofiarujmy się Bogu, jedynemu Bogu niezrodzonemu i Jego Chrystusowi.

        3. Św. Cyryl Jerozolimski (+386), Katecheza mistagogiczna, 5 (23):

        A kiedy już spożyłeś Ciało Chrystusowe, przystąp do kielicha Krwi. Nie wyciągaj tu rąk, lecz skłoń się ze czcią mówiąc w hołdzie «Amen».[…] Następnie zatrzymaj się na modlitwie, dziękując Bogu za to, że tak wielkimi zaszczycał cię tajemnicami.

        Zachowajcie te tradycje bez uszczerbku, trzymajcie się ich nienagannie. Nie odszczepiajcie się od wspólnoty, nie dajcie się pozbawić tych świętych tajemnic przez zmazę grzechów.

        4. Św. Jan Złotousty (+ 407 r. ), Kazanie na Boże Narodzenie, 7:

        Pomyśl człowiecze, co to za ofiara, w której masz uczestniczyć, co to za uczta, do której masz się zbliżyć! Zważ, że ty – proch i pył – przyjmujesz Krew i Ciało Chrystusa! […]

        5. Św. Jan Złotousty (+ 407 r. ), Kazanie na Epifanię, 4:

        Judasz właśnie po uczestnictwie w ostatniej wieczerzy w ową noc, gdy jeszcze wszyscy siedzieli przy stole, oddalił się i wyszedł. Jego naśladują ci, którzy wychodzą przed ostatnim dziękczynieniem. Gdyby był nie wyszedł, nie dopuściłby się zdrady; gdyby był nie opuścił współbiesiadników, nie zginąłby; gdyby się był nie znalazł poza owczarnią, wilk by go nie pożarł; gdyby się nie oddalił od pasterzy, nie stałby się łupem dzikich zwierząt. Judasz już wcześniej udał się do Żydów, apostołowie zaś razem z Panem odeszli po odśpiewaniu psalmu. Widzisz, że to, co się wtedy stało, to za każdym razem dzieje się tutaj przy ostatniej modlitwie po świętej ofierze.

        Pomyślmy teraz o tym, teraz rozważmy to w obawie przed karą. Chrystus daje ci swe Ciało, a ty nie chcesz Mu ni słowem się wywdzięczyć? Czyż mu nie podziękujesz za to, coś otrzymał? Gdy spożyjesz zwykły pokarm, wstawszy od stołu odmawiasz modlitwę, a gdy ci dano pokarm duchowy, który o wiele przewyższa wszystkie widzialne i niewidzialne stworzenia, choć jesteś człowiekiem, czyli słabą istotą, nie chcesz ni słowem i czynem złożyć dziękczynienia. Zasługuje to na surową karę.

        Cytaty wzięte z http://www.adoracja.bielsko.opoka.org.pl/materialyzrodlowe1.html

        Powiedz mi, czy oni zrozumieli ten fragment figuratywnie, czy może dosłownie? Jeśli spożywanie mistycznego Ciała i Krwi Chrystusa nazyważasz „ludożerstwem” to jesteśmy ludożercami – ja i kilka milionów Katolików od zarania dziejów byliśmy ludożercami i Bóg chce byśmy byli ludożercami jeśli chodzi o Jego Ciało i Krew. Pozdrawiam.

  6. Gedeon said

    Albo sam te bzdury piszesz, albo trafiłeś na jakiegoś porypanego księdza. Ja jestem katolikiem i wiem, ze wg nauczania KK grzech ciężki to przekroczenie przykazania Bożego w ciężkiej sprawie, świadome.

  7. Gedeon said

    Acha. Bez sensu jeto to, co piszesz, że jeśli katolicy uważają, ze sakramenty sprawowane przez niemoralnego księdza są ważne, to stawiają księdza na piedestale. Wręcz przeciwnie.Ksiądz jest tylko narzedziem. Przecież Bóg nie odmówi przystępującemu do sakramentu łaski, tylko dlatego, że na łaskę nie zasługuje szafarz.

    • husyta said

      System sakramentalny z katolickim szafarzem, którego morale nie ma znaczenia, w roli głównej, nie ma uzasadnienia biblijnego, gdyż po pierwsze, ofiara Jezusa była doskonała, złożona raz na zawsze, zatem ofiary mszalne nie mają racji bytu, a po drugie, Pan Jezus, który grzechu nie popełnił, sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, zatem nie ma potrzeby, aby byli inni kapłani, do tego niemoralni.
      Uwierz w Jezusa i w skuteczność jego ofiary.

  8. Kris said

    Jestem luteraninem, ale dla mnie zawsze było oczywiste ( nie wiem, czy byłem słabym uczniem na religii- oceny potwierdzają , że nie ), że przyjmujemy ciało i krew Jezusa symbolicznie. Uczestniczymy w uczcie, ale, na Boga, nie zjadamy Boga. Nie ma przemienienia. Sakrament komunii to pamiątka Ostatniej Wieczerzy. Jezus nie ustanowił też wtedy kapłaństwa. Wierzę, ze Jezus jest obecny w nas czy przy nas w komunii, ale On jest stale z nami, grzesznikami. Teraz duchowo, wtedy z apostołami- także cieleśnie. Nie ma co wyważać otwartych drzwi. Aby być w komunii, trzeba wierzyć, ze Chrystus jest z nami. I On jest z nami.

  9. Kris said

    Jeszcze dodam, że astronauci amerykańscy, pierwsi ludzie na Księżycu: Armstrong i Aldrin przyjęli komunię świętą podczas pobytu na owym księżycu. Wystarczyło, że jeden z astronautów, baptysta Edwin Boaz Aldrin był prezbiterem w swoim zborze, ale i bez tego protestanci mogą mieć komunię. O tym, że pierwsi ludzie na księżycu byli protestantami w naszej czarniutkiej od kleru Polsce się nie dowiesz. I smieszno , i straszno. Niestety politeiści mają nowego bożka- Karola.

  10. sokół said

    Czy Wy wszyscy na prawde wierzycie w te brednie o arce Noego, piekle, raju, stwórcy itp.? Jeśli tak to gratuluje, tylko pozazdrościć naiwności.

Dodaj komentarz